Drogie artychy...cos wreszcie drgnelo.....moze w stopniu minimalnym,ale jednak...i mam
znow to cos ,co nazwy nie ma...wszak nie sweter,nie pelerynka nie ponczo:)...takie cus ..co lubie:)kolor przeklamany nieziemsko-w rzeczywistosci to cieply baklazan-a ze pogoda nie rozpieszcza,to takowe swiatlo dalo takowy efekt..a zrobione dwa...z egoizmu dla mnie(rozmiarow szlachetniejszych)i mniejsze dla Toski-ktora wystapila w swej pierwszej profesjonalnej sesji:)...oczywiscie na zdjeciu ponizej
warkocz i zwyczajne ,najzwyczajniejsze sploty..pewnie dla wyjadaczek drutowych bedzie to pocieszajace,ale dla mnie:)-no wlasnie:)
Tosiak ma jeszcze do tego czegos getry dorobione...fajne sa i tyle:)
serdecznie jesiennie juz ,nie slotnie ale tez nie slonecznie Was pozdrawiam....migdalowa
10 komentarzy:
Fajne to "coś" :) Tosia jest bardzo profesjonalna w swojej sesji! A getry są powalające!
Migdałowa reaktywacja-rewelacja
wow, fajne, drutuje wlasciwie tez, ale warkocza za niiic nie umiem, musze wykombinowac cos takiego na szydelku, to moja ostatnia mania
ja bym to nazwała kominem tudzież tubą:) A więc świetny komin/ tuba :)uwielbiam dziergane rzeczy,choć sama nie potrafię (postanowiłam być wierna szyciu;) Ale jak się naoglądam takich właśnie rzeczy, to kto wie, może zrobię "skok w bok" i w domu zaczną rządzić włóczki ;)
i narzutka i getry świetne, dla mnie warkocze to czarna magia
ale się namachałas-podziwiam,bo efekt jest super:]
Ooh, what a cutie! Wonderful project and darling daughter!
Migdałko miła:-)
Fajnego cieplucha zrobiłaś! Od razu mi ciepło w gardło i ramiona:-) Muszę namówić mamę, żeby mi podobny wydziergała. Nie pogniewasz się?
Pozdrowienia,
Ania
Migdałko,
Zapomniałam się wylogować - ja Ania, to ja Ania... z fiorello:-) Pamiętasz jeszcze? A! Wpadnij na wirtualny sernik, zapraszam;-)
Dobra robota ! :)
Prześlij komentarz