sobota, 4 grudnia 2010

sobotniezasypanie...

bialo...bialo...gdzie nie popatrze, czysto ,puszyscie i z nieba wciaz sie tenze puch sypie...lubie taka zime , z lekkim mrozem co to nos czerwieni ...rece nie grabieja a pod butami juz skrzypi...niech tak bedzie:)i juz:)U nas tez zima zaskoczyla drogowcow:)drogi nieodsniezone i wszystko co w tym temacie..,wiec klimatycznie blizej mi do Polski niz dalej:)Przyklejam nos do szyby-jak dobrze ze po stronie gdzie cieplo, ze po stronie gdzie schowac nogi mozna w cieple kapcie a reszte wlozy pod koc...w reku trzymac kubas z mlekiem i ciacho(to ba! koniecznie)lub tez czekolade w ilosci duuuuzej:)...nie szyje...nie !...nie robie dzis nic...no moze nie takie nic...ja LENIUCHUJE:)
milego takiego stanu i Wam zycze-Migdalowa

a to cos dla serca,ducha i uszu.....

kto wysluchal-ten zuch!czuwaj!

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Anuszka czyta :]
No bo co, kurcze blade, wreszcie pół wolnej soboty :))

Macham łapą spod koca.

magda pisze...

Moje wolne zaczyna się wieczorem :) Jak dziewczyny moje śpią. Ale to dobrze, że inni mogą trochę poleniuchować :) Ciepełka na niedzielę życzę

Migdalowa pisze...

Magdo...moje tez jak dzieciaki spia...blogoslawione to chwile hehehhe

ika pisze...

Fajnie mieć czas tylko dla siebie i nie musieć nic... więcej takich chwil Ci życzę Migadałowo :) i macham łapką ;)

Jaszmurka pisze...

Ponownie broacz mówisz? ahahaha

:*:*:*