środa, 19 maja 2010

nostalgicznie -apetycznie

nie jestem egzemplarzem romantycznym-raczej twarda sztuka ,lekko ocieplona ale nie nostalgicznie ino tak zwyczajnie-babsko.Czyli nieoryginalnie faktycznie:)Czasem tylko dopadnie cos milego wspomnieniowatego-gory, wiatr,fale, te wspomnienia co to sie lubi do nich wracac...zapachy, smaki.Rankiem wyjrzalam przez nasze okno dachowe, takie co to marzenia z nieba zbiera, chmury wciaz widzi i dzieli sie z nami swym bogactwem(wszak pozwala przez siebie wygladac)i wiecie co...poczulam zapach POlskich lak, zapach Poloniny Carynskiej, trawy dotyk i smak jej koncowek-(czy Wy tez lubicie obgryzac koncowki trawy?czy to moje wlasne dziwactwo?:)wiatr bieszczadzki poczulam i baaardzo , ale to bardzo zatesknilam.Tesknota ryczaca wiec wyje i wyje ...tak zupelnie nie migdalowo-naszlo mnie ...szczescie mam wielkie,ze mam za czym i za kim tesknic.popatrzcie i oczy nacieszcie-wakacyjne Bieszczady ..moje Bieszczady ...moje i mojej Siostry...co zreszta wprawnym okiem mozna stwierdzic:)
MIgdalowo sciskam w pasach.
 

 

 

:)
Posted by Picasa

dorzucam cosik na niepogode-czyli seria...a pamietacie?po prawdzie platonicznie kochalam sie w Natalii Kukulskiej:)i prosze bez smiechu-ba!nawet chcialam miec takie okulary i notorycznie spiewalam do wszystkiego co w mej wyobrazni stawalo sie mikrofonem

Obecnie(oznajmiam)nie kocham sie w Natalii, w ogole nie kocham sie w kobietach(ha)ino meza mam (jednego)i dzieci trojke(poki co)ale mikrofonu idealnego poszukuje nadal:)a co-na pochybel zazdrosnikom:)

moje okno w dachu
marzenia z nieba czyta
z chmur witraze tworzy
mozajki mrozem maluje
moje okno w dachu
do domu ptaki wpuszcza
i sloneczne anielskie wlosy
pachnace swietoscia...
moje okno w dachu
tesknoty przybliza
pachnace koniczyna i wozem drewnianym
szepty daje slyszec
strumienia co przy domu dziadkow zyje
moje okno w dachu
porankiem otwarte
swiezosca rosy mnie karmi
i wschodami slonca czekanymi
moje okno w dach jest
swiatem rzeczywistym
tak moim
ze az ....

10 komentarzy:

Kaprys pisze...

Migdałowo nawet te "twarde babki" czasem muszą się przyznać do tęsknoty i nostalgii, ale to przecież nie grzech !!!
Pozdrawiam Aga

dziurka pisze...

cudny blog, cudne zdjęcia, cudnie napisane a przepisy sprawdzę, zaintrygowały mnie smażonki :)
tymczasem dodaje do obserwowanych

Danka M. pisze...

Oooooo!!! Jak ja tęsknię ... właśnie teraz mnie coś w dołku ściska! Bieszczady kochane!!! Jest za czym ... i za kim tęsknić! Nie wiem czy jeszcze tam wrócę ... cholera, nie wiem ... .
Pozdrawiam optymistycznie:)

Dorsiczkowo pisze...

Ale się usmiałam tą: MAła Królewną.Powiem W tajemnicy:) ze też byłam fanką-a teraz moja córcia słucha tych przebojów.Pozdrwiam

moje miasto pisze...

chachacha Migdalowo chachacha , no uwielbiam twe mysli blogowe..na pochybel a co!

Anonimowy pisze...

jak Ty to robisz ,ze Twoje wiersze sa tak cieple i bliskie?pozdrawiam -Ewa

Kinga pisze...

Piekne optymistycznie nastrajające fotki.
Na przekór aurze, ohydnej pogodzie.
Pozdrawiam

RenaTuśka pisze...

Ach Migdałowo jak ty piszesz wspaniale. Uwielbiam ciebie czytać. jeśli chodzi o Natalkę, to mimo potworniackich okularów, krzaczastych brwi była również moją idolką-prawdziwe brzydkie kaczątko, z którego łabądek wyrósł:)

Ania pisze...

Doskonale rozumiem takie tęsknoty, ja tak mam za wsią;-)
Miłego dnia

Anonimowy pisze...

A mi jest teraz tak bardzo migdałowo ;) przypadkiem znalazłam w szufladzie w kuchni paczkę migdałów mhmmmm i nie mogłam sobie odmówić tej małej przyjemności ;)
piękny wpis,optymistycznie nastrajający w te pochmurne dni. Ja za niedługo wybywam gdzieś w Sudety, ale za to urzekające Bieszczady zostawiam sobie na wrzesień ;D Pozdrawiam cieplutko :)