Dzis nie bedzie nic ale to nic ( oprocz slow kilku) tu mego...bedzie o czasie dobrym, sympatycznie bardzo spedzonym w Baju Baju.Goscilismy u Marysi i Jej Meza i dzieci...dla mnie dosc niesamowite, wszak znajomosc nasz blogowa byla i przerodzila sie w spotkanie zywcem:).Jechalam z dusza na ramienu, wszak starsza ze mnie Pani, a jak wiadomo w wieku tym nie latwo zawierac nowe znajomosci, w dodatku twarza w twarz.Musze dodac ze na spotkanie to jechalismy cala Migdalowa rodzina-chcialaby ujac me zaskoczenie w jednym slowie-tak wiec czynie-REWELACJA!Byly plotki szmatkowe, maszynowe, szyciowe, byl przepyszny obiad,byly zabawy dzieciece nie konczace sie klotniami,czas prosty i tak zwyczajny jakby powtarzany od lat.A co najwazniejsze okazalo sie ze Marysia to Marysia a nie podstarzaly Rychu, ze Migdalowa to Migdalowa a nie cud miod loczkowana Krystynka.Tak wiec net nie taki straszny i tak dalej...
a na zdjeciach pokazuje skarby , dostane od Marysi...:)ech..popatrzccie same(zaznaczam ze wsrod materialow tych sa te , ktore dostalam , ino szybciutko spakowalam do szafki i...milo popatrzec co?)
czekajac na mniszka
owial mnie wiatr wiosenny
niczym krawiec
krojac palto na moja miare
przeniknal chwila
otwarta w polowie
drogi
gdzie
skad
i kiedy
nie pytajac a jednak
stawiajac pytania
nie mowiac a jednak
szepczac niewypowiedziane
tak wiadome
ze niebawem zakwitna
mniszkowe laki
21 komentarzy:
fajowe są takie spotkanie w ciemno :) ja je uwielbiam i oby jak najczęściej się przytrafiały i mogły trwać długo :) mi sie marzą takie ze wspólnym robótkowaniem w dodatku.
Pieknie:) Uwielbiam takie spotkania i zwiazane z nim opowiesci, a materialy boskie:) Nowoczesne randki nie sa zle:)))
A blogger to szkoda gadac, nmie moge na wielu blogach komentowa, nie otwieraja sie cale strony, brrrr.... mam ochote zmienic...
Ludzie pomysla, ze ja Ci nie wiadomo ile materialow dalam a tam tych ode mnie prawie nie widac :)
Pozdrawiam,
Rychu (teraz moge juz ujawnic swoja tozsamosc ;))
Migdalowa-ja tez chce ja tez :)chce z Toba wypic kawe:):)Fajnie i zazdroszcze...a mniszki lekarskie slonce mi pokazaly:)
A prezenty-cudne :)to sie wypowiedzialam
Specjalnie wystawiłaś te cudne szmatki cobym zzieleniała z zazdrości.
Dobrze,że opamiętałam się w czas bo niechybnie byłabym teraz zielona;)
Fajnie,że spotkanie Wam się udało:)
Lubię tu zaglądać. Bo dosłownie każda wizyta inspiruje!
Spotkania z sieciowymi _przyjaciółmi_ są wspaniałe i je uwielbiam, bo jeszcze nigdy nie rozczarowały ani odrobinę.
A prezenty od nich - to rzecz bezcenna dla mnie, obojętnie, co by to było, i cudownie bezinteresowna.
pozdrowienia
aga
w domku dzisiaj dzień cały
a
herbatka czeka ;))))
Okropna Migdałowa = takimi szmatkami tutaj po oczach:P
Zazdroszczę spotkania, plotek, szmatek, uch jak zazdroszczę.
tak spotkanka w realu są niesamowite :)
jednak ten internet na coś się przydaje :D
:)) super sprawa
zazdroszcze baaaardzo:)wszystkiego i szmatek i prezentow, ale najbardziej spotkania..
wierszydlo wiosna pachnie:)
Pojechała, bawiła sie wspaniale, a teraz jeszcze pokazuje cudowności:))) Kochana tak samo reaguje na nieoczekiwane spotkania niby znajomych, bo przeciez znajomi z sieci. MARYSIA i jej rodzinka musza byc niesamowici.
No to niech Migdałowa wpadnie do mnie po wyróżnienie:)
Cieszę się, że dzięki Marysi tu do Ciebie trafiłam, robisz fantastyczne, przecudne zabawki, lecę oglądać, co mi umknęło!
Pozdrowienia!
Oj dziewuszki, jak ja wam zazdroszcze tego spotkania! :))) Nic to, trzeba zbierac kase na podroz do Holandii! :) hehehe
Buziaki MIgdałowa Ty moja :)
Ależ wam fajnieeee :)
A materiały..aż ślinka cieknie :P
mniszek od dziś pięknie mi się kojarzy...
Ej Migdałowo,a gdzieś ty się nam podziała,ze Cię,ani widu,ani słychu?
Mam nadzieję,ze to nie wirusy są przyczyną Twojej nieobecności...wracać mi tu zaraz na blog!!
Migdałkooooooo !!!!!! Gdzie jesteś ?! My tu tęsknimy!!!!!! Wszystko w porządku?
Migdałoooowaaa...
Ty nam bądź... gdzie Ty?
jejciu, mam nadzieję, że wirusy Wam nie dokuczają za bardzo....
utulam cieplutko, wiosny zapach posyłam (bo dziś wreszcie nią pachnie powietrze u mnie) i kciuki trzymam, jakby na co potrzebne były :)
Mam nadzieję, że migdałową nie dopadła przedwiosenna depresja...
Prześlij komentarz