poniedziałek, 5 września 2011

stanelam przed stara furtka,gladzac reka krawedzie desek myslac kto i kiedy robil tak samo..za furtka ogrod,glogi liscie gubia z lekka juz brudnym zlotem pokryte...kto i kiedy patrzyl na te glogi.. a wszedzie -trawa...czy nad trawa ktos sie zachwycal...stawiam ostroznie krok za krokiem ,czujac jak gladzi moje stopy...tak-trawa zagadkowa pani zieleni roznorakich.....trawa...


dostaje  od Was pisania...i prosby co by tak cos pokazac...prosze to cos odczytac -pokazac jakies twory wlasne:)..ale ja nie mam co pokazac,nie szyje nic,nie filcuje nic,zabawki nieskonczone w kacie,makatki rowniez,swetry zaczete a jakze rowniez nieskonczone,...nie wiem czy skoncze.....czy uszyje,ufilcuje..poki co -nic...jesli to rozczarowuje-wybaczcie-zwyczajnie -taki czas ,a czy bedzie inny -nie wiem...
jedno wiem-cieplo Was pozdrawiam-a jakze-cieplo bardzo
Migdalowa

3 komentarze:

gabraj pisze...

I ja Ciebie też ciepło pozdrawiam. Wszystko ma swój czas.

moje miasto pisze...

Migdalowa a co to tak lzawo?Kochana glowa do gory Kobita z Ciebie a jak wiadomo my KOBITY dac sie nie mozemy!!!!jesli czegos Ci potrzeba-adres znasz...a trawa,kurcze taka niedoceniona

Anonimowy pisze...

czy ktoś dotknął wcześniej tej trawy...zapewne tak jak Ty - nikt, ale jest taki piasek, jest taka woda, jest taka dusza...