sobota, 5 lutego 2011

poranne ....

....Mamo....Mamo...nie udawaj..przeciez ruszasz oczami:

a mialam taki wspanialy plan ,co by tak dziecie najmlodsze w lozku przytrzymac,srednie chore, najstarsze w lozku utrzymuje sie samo...milo byloby wypic poranna kawe w spokoju..zaznaczam ze kawa poranna pita w okolicach godziny 5.30.:)
Wczoraj sie gosciowalam...babsko i dzieciato...bylo przemilo:)rozmowa nam zeszla na to co wg obecnych trendow -winno sie...a wiec winno sie
1.wstawac wypoczetym ,najlepiej tak co by w samotnosci zrelaksowac sie ,oczywiscie pijac zielona herbate i przegryzajac salatke ze swiezych warzyw...konczac posilek swiezo wycisnietym sokiem z pomaranczy(lub innych owocow)oczywiscie z dodatkiem swiezego imbiru,ponoc stawia na nogi
2.Dzieci swietnie wychowane,wyciszone,powinny same wstac ,same poscielic lozka... wszystko po tym co juz" same", powinny byc odwiezione do swietnych szkol z wykladowym angielskim,mlodsze powinnysmy odwiezc na zajecia ekologiczno-edukacyjne a najmlodsze niania ze swietnymi referencjami powinna przyuczac przez 2 godziny do tego, aby wlasnie bylo to"same"
3.My w czasie kiedy pozbylysmy sie pociech powinnysmy wyskoczyc na fitness popijajac wode niegazowana w ilosci duzej
4.juz z pociechami lecimy na obiad... nie pierogowy,kluskowy tudziez nalesnikowy a na pieczone gotowane,duszone warzywa z cielencinka,krewetkami itp...wszak normalne jedzenie jest passe:)
5.popoludniem same tworczo powinnysmy sie zajac dziecmi konczac te zajecia ich dodatkowym angielski,francuskim,japonskim..pozniej basen,krykiet,golf,balet
6.wieczor dzieci wszystko same...kolacja zielona-wszak eko i zdrowo...czytanie bajki...wyciszeni...ufff spia
7.a my relaks kapiel w kozim mleku z platkami owsianymi..obsypywane przez meza (dodam wysportowanego,super przystojnego,inteligenta co to nas ponad zycie...)obsypywane platkami roz
........
A ja chce jesc pierogi ,ciasto drozdzowe z nieekologicznej maki,pic mleko 3%,jesc tlusty bialy ser,nie chodzic z musu na fitness,basen,itd...chce zeby moje dzieciaki bawily sie w kaluzach,rysowaly co i jak chca,smialy sie i cieszyly dziecinstwemaaaa i zeby tez jadly nasze polskie-ruskie pierogi:)
...poniewaz aura nas nie rozpieszcza  dzis piosenka...a jutro tworczosc:)
skonczylo sie juz prosze pani, pani panowanie...:)Zimie mowimy-kysz!
Migdalowa co sie zwariowac nie da!czego i wam zycze

6 komentarzy:

Anka pisze...

Pozdrawiam znad talerza pełnego(jeszcze przed chwilą...) drożdżowych racuchów, posypanych cukrem pudrem.....

Anonimowy pisze...

swiat oszalal.Znow cos waznego i oczywistego mowisz.W tym tygodniu zrobie pierogi i usmaze skwarki.pozdrawiam poznansko:)

moemagda pisze...

Migdałowa... Ty to potrafisz wyszukać dobre kawałki... podziwiam Cię za to :)
Moja Jula (lat 5) gdy zapytałam dzisiaj, co zje na śniadanie, wykrzyknęła... ryskie!
A płatki róż i mleko... no cóż... ja nawet wanny nie mam :(
Pozdrawiam weekendowo M.

dom za koncem swiata pisze...

jak to jest, że kiedy tu nie wejdę, to się z Tobą zgadzam..? dziwne ;)

cynka- Ewa Mrozowska pisze...

Kochana-pamiętam codziennie:*
ale będę jeszcze mocniej...

Polka pisze...

Rozbawilas mnie do lez i tym co napisalas i piosenka, dzieki :)

A ten ptaszek z filcu przesliczny !

Sloneczka duzo zycze !