nostalgicznie anemicznie......wlaczylam Mlynarskiego,nie przerobionego...wlasnie tego jedynego...sluchamy wiec z Frankiem wersji oryginalnej...a ze lubimy wszyscy 123...to Wam do posluchania dajemy wersje rownie mila dla ucha:)
Jestem niedzisiejsza...niby rocznik 77 ale jakos takos blizej mi do lat 60:)i nie co bym czula sie na wiecej niz mam ,ale to co bylo w tamtych latach wzbudza moja ogromna wrecz sympatie...muzyka ,ludzie,pozyczenie szklanki cukru od sasiada,wczasy zakladowe w domkach z dykty gdzie na lozkach krolowaly koce w krate obszyte srebrzysta lamowka....
rok 2011...nikt nie spi w domkach z dykty podczas swoich wakacji..po cukier do sasiada nikt nie drepcze...muzyka obecna raczej niezrozumiela...bo ktos tam kocha rzuca ..i znow kocha i nie rozumie...a w tle marnosci dzwiekow..(oczywiscie nie generalizuje...wszak pieknie i wartosciowo tez jest ,ino nie trafia to do mas)...wchodzimy do domow..mijamy sie w windach..nie znamy sasiadow...pedzacy..poddenerwowani...
Matko jakos depresyjnie mi to idzie dzis...koniec
sluchajcie i myslcie o wczasach...:)ewentualnie o basiscie:)tudziez o pannie Krysi:)
Milego na dzis:)
Migdalowa
2 komentarze:
a nie zgodzę się z tym, że jesteśmy anonimowi. Uważam, że nie staramy się poznać ludzi. Gdybyśmy tylko chcieli to możemy, ja raz poszłam na spotkanie robótkowe na naszym osiedlu i już znam więcej osób. Dowiedziałam się, że istnieje klub przyjaciół naszego osiedla i działają tam sympatyczne osoby. mamy swój portal na którym można poczytać co się dzieje a okazuje się, że dzieje się dużo tylko ja nic o tym nie wiedziałam.
w takim razie.... oby to się zmieniło! oby chciało nam się to zmieniać...
Prześlij komentarz