recyclingowo-czyli z resztki materialu ikeowego(jak widac)wyciela Migdalowa te pitaszki, ktore wyciac mozna bylo:)podszyla surowym lnem-ktory darzy uwielbieniem i prosze-tak oto powstala karmnikowa zgraja , w ilosci sztuk 7:)
Pitaszki sa jak dla Migdalowej-oczywiscie -sliczne:)-o rany samozachwyt moj wlasny mnie powala chacahchacha-i to tyle...chcialam jeszcze napisac, iz powracam ja w poniedzialek.....musicie beze mnie wytrzymac, lub tez i nie-a jesli nie-to lzy lejcie i z tesknoty usychajcie
Sciskam moooocno
11 komentarzy:
Świetne ptaszki :)
Proste i pomysłowe!
Szybko do poniedziałku czas zleci, tyle ptaszków do podziwiania;-0
piękne ptaszki!!! piękne!!!
Boskie ptasiorki, a za Migdałową już tęskno...
A Anuszkowe zielone ptaszoory czekaję, aż Anuszka będzie miała na nie czas :)
Piękne!
nie tylko migdałowa jest zachwycona ptaszkami, a to o czymś świadczy...
A ja zapraszam do hurtowni wyróżnień, czyli do mnie :))) Nagroda czeka! :)
wrocilam wrocilam
i dziekuje Wam baaardzo
Świetny pomysł z tymi ptaszkami.
Pozdrawiam noworocznie - Dorota
Kurcze, ale fajowy pomysl z tymi ptaszkami! Uwielbiam ta serie ikeowskich szmatek. Chyba sie beszczelnie zainspiruje :D
Prześlij komentarz