niedziela, 8 listopada 2009

poczulam zapach swiat...

 

 

uszylam dzis pierwsze w zyciu swym serducha maszynowe...z mniejszym lub lepszym skutkiem:)ale wiecie co ,latwo nie bylo:)serca kardiologicznie chorowaly-marszczyly sie okrutnie...w niemocy swej ,chwycilam za telefon i zadzwonilam do Kasiuchy-Matko Ona TAKA madra...kazala(co ponoc oczywiste!)w miejscu schodzenia sie dwoch sercowych brzuszkow zrobic naciecie...a wiec ja chirurgicznie to wykonalam-i o cudo-WYSZLO! kardiochirurgia w jedno popoludnie ukonczona-specjalizacje wiec takowa posiadam..w razie klopotow-pomoge:)
Posted by Picasa

4 komentarze:

Elisse pisze...

Śliczne i bardzo świąteczne:)
pozdrawiam serdecznie

mama_trójki pisze...

uduszę nastepnym razem ;)

Godelieve pisze...

This is beautiful!

Anonimowy pisze...

Bajeczne. Ha, wiedziałam, że chodzi o nacięcie. Się mi to samo ostatnio zrobiło :)