lekko zgrzebne:)wierzch bawelna kraciasta-spod len"zywy"-takie polaczenia lubie...prostota zdecydowana:)Wraz z Siostra Grypa-uszyte..w czasie, kiedy to goraczka przegnana paracetamolem..ale zyje, zyje i na chryzantemy prosze poki co sie nie zrzucac..mam nadzieje ze te oto podkladeczki kubeczkowe i wam do gustu przypadna.Tymczasem z domu chorowitkow-pozdrawiam
7 komentarzy:
takie domowe, milutkie :)
Zdrowiej szybciutko, no!
A w ogóle to obraziłaś się na mnie, czy jak?
Nic ciekawego ?
No bój się ...!!! Ależ piękne, urocze i przesłodkie !!!
Zdrówka życzę ...
śliczne! takie proste, fajne :)planuje zrobić takie w prezencie choinkowym dla współpracowników, ale chyba trzeba trzymać kciuki żeby na planach się nie skończyło...
czym prostsze ty ladniejsze:)Kochana a Twego pisania daaawno nie bylo?
Serdecznie z nadmorskich klimatow
mniam...ale smakowicie:)
ładne kolory, bardzo miłe dla oka, a nawet dla oczu :)
i na 3 4 zdrowiejemy
oj przypadły mi do gustu :) też muszę uszyć-szewc zawsze bez butów :)
Prześlij komentarz